The Winged Hussars - Forum

Pełna wersja: Z pamiętnika Husarza
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Z pamiętnika Husarza 

dzień 1
A więc wojna. Wszyscy wiedzieli że to musi nastąpić. Testamenty spisane, zapasy poczynione. Technicy uwijali się całą noc. Dzisiaj ruszamy.
Niepokoi mnie tylko że Franz załadował na statek tyle escape podów.


dzień 2
relokacja przebiegła pomyślnie, jesteśmy na terenie objętym działaniami. Kilka skrzydeł już tu działa. Z tego co słyszałem nie nawiązali kontaktu z Dark Armadą. Cwaniaki czają się w mroku pewnie.


dzień 3
Są rozkazy. Lecimy na FOB (forward operatoion base) Dziwnie ją nazwali… MACAN LAB czy jakoś tak.


dzień 4
Patrole patrole patrole. Ni żywego ducha nie spotkaliśmy. Ale rozkazy to rozkazy… latamy już tak schematycznie że okoliczni szwendacze zaczynają nam machać na powitanie.


dzień 5
Wczoraj chłopaki podczas patrolu  znaleźli małą stacyjkę z niezłym barem. dzisiaj tam polecimy kontrolnie.


dzień 6
Ale była jazda, wszędzie fruwały kawałki potłuczonego szkła a wrzaski w interkomie  przepaliły mi  głośniki. Znaczy się ktoś nagle na kanale alarmowym krzyczał że widzi przeciwnika. Zanim się chłopaki zorientowali że to kontrola czujności , wszyscy byli w combat resie i rozstrzelali wszystko co miało silniki. Został się tylko satelita, ale i tak się sam sfajczył bo tyle statków na raz go skanowało że się zagotował. Załapałem się na jakieś ochłapy .
No a jak się uspokoiło to chłopaki stwierdzili że można by odwiedzić tę stacyjkę z bufetem, a na miejscu się okazało że poza żarciem mają tam niezły napitek. Jak doleciałem to już była impreza na całego. O matko co tam się działo. Kilku naszych zakładało się kto wyhamuje bliżej stacji po buście z 3 klików. Jakoś pozbieraliśmy kapsuły i wymyślili że w raportach się napisze że walka była zacięta i ponieśliśmy straty.
No jakoś to uciszyliśmy. Ciekawe co ten zarządca stacji zrobi z 40 tonami narkotyków.


dzień 7
patrol patrol patrol… nuda.


dzień 8
dzisiaj dla rozrywki latałem tyłem, bokiem, nuda…


dzień 9
podobno przyszły rozkazy, przenosimy bazę wypadową w bardziej strategiczne miejsce, tak mówili. Jak dla mnie ta stacyjka z bufetem to niezbyt strategiczna jest ale przynajmniej żarło i napitek pod ręką.


dzień 10
Dzisiaj było zajefajnie. Ktoś najpierw zatrzymał do kontroli  T6. obwoźny handel jak nic. No ale z nudów  kontrola to jakaś tam rozrywka. Okazało się że koles ma terminy i właśnie mu przepadły bonusy. Pyskówka trwała dobre 5 min. Gościu pozwoływał kumpli, i kumpli ich kumpli. Chciał odszkodowania. chłopaki poczuli co się święci i szybko odciągnęli Kyoka że niby tam coś im z bronią czy jakoś tak. Ilość kumpli rosła i jak się zrobiło 20 do 1 dla bandy mrocznego to ktoś od nas chyba dla jaj rzucił Dark Armada! No i się się zaczęło. Jak wpadł Kyoku i Shinzo to poszło szybciorem. Właściwie podobno ktoś tam widział federali . Ale nie wiem czy przylecieli czy odlecieli. Tak czy siak po 2 godzinach okazało się że mamy piękny rasowy Conflict zone.
Nareszcie się patrole skończą.


dzień 11
Na wojnie jak to na wojnie. Jest konflikt zone , jest przeciwnik, nikt nie pytał co kto i dlaczego. Jest funn jest zabawa. W raportach liczymy ile statków straciła DA.  Ale ja już przestałem, ot tak dla zasady pisze 50 albo 100  zbić. Staram się nie przesadzać.


dzień 12
Troszkę dzisiaj przystopowalem. Się okazało że obowiązuje rozkaz identyfikacji. Znaczy jakies hasło trzeba pytać. Profilaktycznie ustaliliśmy że bijemy tylko tych co biją inni. Ale nie do końca rozumiem w czym to ma zmienić sytuację. Może to z powodu codziennych imprez na bazie wypadowej. Coś mnie głowa boli jak zaczynam myśleć , więc ograniczam się do celowania i strzelania.

C.D.N.
Dzień ósmy mój faworyt :)
Noo, ósemka wygrywa :)
Ósmy dzień najlepszy